wtorek, 12 maja 2015

Part 4 "Ten jedyny"

  Widząc Emilkę pomyślałam, że ona może trochę uratuje sytuację. Mimo, że Julian i ona się w ogóle nie znali, wiedziałam, że mogę na nią liczyć. Jeśli chodzi o tekst, jaki usłyszałam od Juliana, to nadal nie mogę go sobie wytłumaczyć, zupełnie jakbym usłyszała coś po chińsku.
- Cześć, Clara - powiedziała Emilka - co ci się stało?
  Mimo, że oczy zaczęły mi już wysychać, a twarz powoli nabierała koloru białego, moja przyjaciółka wiedziała, że coś mi jest. Byłam jej wdzięczna.
- Nie, nic - powiedziałam z wielkim smutkiem i poczułam, jak więcej łez nabiera mi się do oczu.
  Domyśliłam się, że Emilka się przekonała, że to przez Juliana. To nie była do końca prawda, ale coś w tym jednak było.
- A ty to pewnie Julian? - zapytała się Juliana patrząc na niego wyzywająco.
- A ty to pewnie przyjaciółeczka tej dziewczynki? - odpowiedział ze śmiechem "mój ukochany" :____: wskazując na mnie.
O co mu chodziło?
- Kogo? - zapytała Emilka - Weź przestań sobie z nas żartować, co nie Clara?
- Hahaha, musisz się jeszcze wiele nauczyć...
- Co, Clara spotkaliście się? - zapytała sie mnie Emilka.
Ja nie odpowiedziałam.
- A co? To twój nowy skuter? - zapytała się go Emilka krzyżując ramiona.
- Tak, a co?
- A może byś przewiózł nim Clarę?
- Hahaha, chyba by mi go zepsuła. On kosztował bardzo dużo, to nie jest zabawka dla dziewczyn...
- Zabawka dla dziewczyn? - zaśmiała się moja BFF - to się zobaczy kto tu lepiej jeździ...
Wzięła od "damskiego boksera" kask, wskoczyła na skuter i powiedziała do mnie:
- Kochana, pokażemy temu idiocie, kto tu rządzi! 3:)
Co mogłam zrobić? Posłuchałam się przyjaciółki. Wsiadłam na skuter, mając pod uwagę to, żeby nie patrzeć się w oczy mordercy mojego serca :'(
Emilka odpaliła silnik i zaczęłyśmy jechać. To był pierwszy raz, kiedy jeździłam skuterem. Poczułam wiatr we włosach... Jednak nie trwało do długo. Wywaliłam się na chodnik, uderzyłam twarzą o ziemię, a skuter rozleciał się w małe odłamki. Słyszałam tylko wrzask mojej BFF. Ja byłam już tak zdołowana, tak wystraszona, że nie myślałam, że akurat jeszcze zaliczę glebę...
Myślałam, że Julian nas wyśmieje, pójdziemy do domu i się to wszystko wreszcie skończy. I Jake mi wybaczy, chyba. Ale było o wiele, wiele gorzej...

______
Teraz trochę dłuższe, jednak musiałam zastosować trochę więcej poprawek. W oryginale, Julian jeszcze bardziej przezywał Clarę, ale wycięłam trochę fragmentów tej kłótni ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz